TW "Różyczka"

Data:

Dopiero wczoraj udało mi się obejrzeć film. Miałam wiele możliwości - Zwierzyniec, Wakacyjne Kadry, Kino na granicy. Sam film ściągnęłam już chyba miesiąc temu i ciągle nie było czasu. Aż tu wczoraj postanowiłam obejrzeć czy Boczarska jest rzeczywiście tak piękna w "Różyczce" jak wszyscy twierdzą.
I nie zawiodłam się. Pomijając główną aktorkę i jej niewątpliwą urodę, ozdabianą dodatkowo genialnymi kreacjami lat 80, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na fabułę. Jan Kidawa-Błoński porusza bardzo bolesny dla Polaków etap naszej historii - czasy prześladowań, cenzury, walki z władzą i komunistami, i przedstawia konsekwencje jakie przyszło zapłacić jednej i drugiej stronie za udział w tym konflikcie. Historia dobrze znana, prosta, ale z głębokim przesłaniem. Niestety bez większego happy endu. W sumie trudno się dziwić, rzeczywistość również nie szczędziła Polakom okrutnych zakończeń.
Uważny widz na pewno dostrzeże wielopłaszczyznowość opowiadanych zdarzeń, ich różny wymiar - w pewnym momencie filmu miałam nawet wrażenie że każda z filmowych postaci żyje podwójnym życiem. Gdy wydaje się że dla jednej z nich skończy się ono szczęśliwie, bańka mydlana pryska i bohaterowi przychodzi zmierzyć się z jeszcze większą tragedią. Najciekawsze, że najbardziej antagonistyczna postać filmu okazuje się postacią wobec której ja sama żywię największe współczucie.
Bo czy człowiek, który tak bardzo nienawidzi swojego pochodzenia, swoich 'braci', że obraca się przeciwko nim i przez to przeciwko własnej historii, nie zasługuje na nasze politowanie?

Zwiastun:

Z latami 80. to przesadziłaś trochę, przecież to był '68 - zdjęcie Dziadów z afisza, które było zapalnikiem rozruchów!!!
A kreację Boczarskiej tak słabe i tandetne że wyglądała na przebraną a nie odpowiednio ucharakteryzowaną.

Dodaj komentarz